Rega Planar 3 – gramofon melomana
Rega jako producent oferuje wszystko czego potrzeba do odsłuchu muzyki: źródła, wzmacniacze, kolumny, nawet przewody i ścienne montaże do gramofonów. Choć można by się spierać, największą sławę przyniosły im jednak gramofony, wyposażone w firmowe ramiona i wkładki. Jak to mówią Brytyjczycy, wszystko zrobione „in-house” na terenie fabryki w Wielkiej Brytanii. Jest to dosyć rzadkie, obecnie producenci uciekają z produkcją do Azji, tam gdzie taniej. Jak widać, nie jest to niezbędne – Rega Research produkuje w Europie i nadal pozostaje konkurencyjna cenowo względem innych producentów. Trzymanie działu rozwoju i działu produkcji w jednym miejscu znacząco ułatwia nie tylko opracowywanie nowych technologii, ale również pozwala na dopracowanie obecnych modeli. Tym właśnie jest testowany gramofon Rega Planar 3 – rozwinięciem niezwykle udanego poprzednika. Kolejnym krokiem w dawno obranym przez założyciela kierunku.
Budowa gramofonu Rega P3
Inżynierowie Regi mają swój własny styl budowania gramofonów, mocno wyróżniający ich na tle konkurencji. W przeciwieństwie do innych, w P3 nie znajdziemy ciężkich, grubych materiałów. Wręcz przeciwnie, ten gramofon (jak również pozostałe modele w ofercie) oparto na lekkiej, ale bardzo sztywnej plincie. Zdaniem brytyjskiego producenta, duża masa gramofonu ma tendencję do wyciągania energii z muzyki. W efekcie pozbawia ją to emocji, które są zawarte w nagraniu. Walka z wibracjami w tym urządzeniu polega na stosowaniu małej masy i odpowiednim rozłożeniu kluczowych elementów. W ten sposób wibracje kumulują się w konkretnych miejscach, a następnie są tłumione w sposób nie wpływający na pracę wkładki. Najważniejszym elementem tego rozwiązania jest double brace, czyli dwa wzmocnienia łączące podstawę ramienia z łożyskiem talerza zapewniając maksymalną sztywność w najbardziej newralgicznym miejscu plinty. Prawdziwym sercem tego gramofonu jest jego doskonałe ramię RB-330.
Jest to rozwinięcie modelu RB-303 – niezwykle popularnego również wśród innych producentów gramofonów. Najnowszy model stanowi bardziej wyrafinowaną wersję starszego brata. Wykorzystanie symulacji komputerowej pozwoliło zoptymalizować kształt rurki ramienia, tak aby zminimalizować występowanie rezonansów, przy zachowaniu małej masy. Dodatkowo poprawiono gniazdo łożysk co pozwoliło na zmniejszenie luzów, dając niezwykle gładki ruch ramienia. Część napędowa gramofonu to najnowszy silnik o napięciu 24V z modułem pozwalającym na rozbudowanie o zewnętrzny zasilacz Rega Neo PSU zapewniający stabilniejsze obroty i mniejsze wibracje podczas pracy. Około 12 mm talerz ze szkła optycznego spoczywa na subplaterze z tworzywa sztucznego, a napęd przekazywany jest paskiem. Wszystkie zmiany w budowie tego gramofonu to udoskonalenia względem poprzedniego modelu. Mamy do czynienia z dojrzałym produktem, który jest udoskonalany na bieżąco, wraz z napływem nowych technologii. W egzemplarzu testowym zamontowana była firmowa wkładka MM Rega Elys 2. Jest to model o wysokim napięciu wyjściowym około 7mV, wyposażony w eliptyczną igłę o sugerowanym nacisku 1,75 g. Wkładki Elys 2 są ręcznie składane w Anglii, podobnie jak gramofony.
Brzmienie gramofonu Rega Planar 3
Od kiedy pamiętam wszystkie urządzenia Regi charakteryzują się ciepłym, gęstym i niezwykle przyjemnym dla ucha dźwiękiem. Sprawia to, że muzyka zawsze brzmi dobrze, niezależnie od tego jak została nagrana. Od pierwszych taktów P3 zaskoczył mnie intensywnym, soczystym dźwiękiem. Cała prezentacja skierowana jest przed linię kolumn, otacza słuchacza dźwiękiem zwiększając zaangażowanie. Tak zwany „brytyjski styl grania”, w najczystszej postaci. Pierwszą płytą, którą słuchałem na tym gramofonie był Machine Head – Burn My Eyes In Studio 2019.
Jest to reedycja debiutanckiego albumu amerykańskiej grupy, zagrana w studiu na tak zwaną „setkę”. Oznacza to, że zespół zagrał cały album razem w jednej sali studia. Dzięki temu uchwycono nie tylko muzykę, ale również atmosferę tego wydarzenia: przekomarzanie się muzyków i ekipy, wszelkie błędy, oraz czystą radość z grania, której na tej płycie jest pełno. Testowany gramofon nie zawiódł. Pomimo gorszej rozdzielczości od bardziej neutralnego (i znacznie droższego) Clearaudio Concepta, na P3 dźwięk był bardziej żywy i namacalny. Doskonale przeniesiony został klimat tego wydarzenia, za co należą się brawa. Pomimo braku szybkości i kontroli droższego gramofonu, to muzyki metalowej słuchało się doskonale. Rega radzi sobie w tym wypadku wystarczająco dobrze. Na drugim końcu spektrum muzycznego musiało się znaleźć coś „audiofilskiego”. Choć początkowo myślałem o „The Wall”, ostatecznie stanęło na „I Robot” Alana Parsonsa i jego kolegów. Moja miłość do tej płyty zaczęła się w momencie, gdy dowiedziałem się, że inspirowana jest twórczością Isaaca Asimova. Myślę, że Alan Parsons Project jest mimo wszystko mocno niedocenioną grupą. Otwierający album utwór „I Robot” stawia duże wymagania dotyczące budowania sceny, różnicowania i dynamiki.
Rega P3 sprawia, że słuchacz ląduje w środku dźwięku, otoczony instrumentami. Taki muzyczny odpowiednik głębokiego fotela ze skóry. Jak na swoją cenę ten gramofon dostarcza tyle detalu ile można rozsądnie oczekiwać. Bas który prezentuje ten gramofon jest nieco pogrubiony, podkolorowany. Nie ustanawia rekordów szybkości. Jest w swojej naturze ciepły i nieco miękki. Zejście z firmowego kompletu jest bardzo dobre, lepsze niż z mojego Clearaudio, którego używam na co dzień. Średnie tony są najmocniejszą stroną tego gramofonu. Jest ona pełna, oferuje mnóstwo informacji, bez śladu kompresji. Swoboda w oddawaniu ludzkich głosów jest imponująca. Gitara akustyczna z płyty Janka Pentza „Eternity” brzmiała niezwykle przekonująco. Słychać było wszystko od dźwięku strun, po pudło rezonansowe gitary i palce artysty przesuwające się po gryfie. Nie tylko fingerstyle brzmi świetnie na tym gramofonie. Wszelkie brzmienia skupione na środku pasma doskonale zgrają się z tym kompletem. Ostatnim elementem brzmieniowej układanki są wysokie tony. Względem reszty pasma są nieco wycofane i załagodzone. Fani detalicznego, jaśniejszego brzmienia nie będą pocieszeni. P3 stawia na łagodność i uniwersalność w tym zakresie. Stanowi on dopełnienie średnicy i basu, nie wychodzi przed szereg. Takie strojenie ma dużą zaletę: każde nagranie zabrzmi dobrze, a te wybitne nadal zabrzmią bardzo dobrze. Uniwersalność tego kompletu jest jego najmocniejszą zaletą. Na talerzu możemy położyć dowolną płytę, a dobra zabawa jest gwarantowana niezależnie od tego jak dobrze zostało zrealizowane to nagranie.
Podsumowanie testu gramofonu Rega P3
Firmowy komplet Rega Planar 3 i wkładki Elys 2 to gotowy pakiet idealny dla kogoś, kto chce zacząć przygodę z poważniejszym analogiem. Już na start oferuje on bardzo dobre, muzykalne brzmienie. Nie wybrzydza względem płyt i gatunków muzycznych. Jego bliski styl prezentacji dźwięku sprawia, że odtwarzana muzyka jest bardzo angażująca dla słuchacza. W przyszłości ten gramofon może rosnąć z użytkownikiem. Nowa wkładka i firmowy zasilacz Neo PSU pozwolą wyciągnąć jeszcze więcej doskonałego brzmienia. Tytuł tego testu brzmi gramofon melomana, ponieważ takie urządzenie polecę każdemu ze spokojnym sercem. Kochasz muzykę i słuchasz jej dla przyjemności? Rega P3 to coś dla Ciebie!
Komponenty w teście:
Gramofony: Rega Planar 3 z wkładką Rega Elys oraz Clearaudio Concept z wkładką MM V2
Wzmacniacz: Rega Elex-R
Przedwzmacniacz gramofonowy zintegrowany z Elex-R
Kolumny: Studio 16 Hertz Canto Grand New
Przewody głośnikowe: Cardas 101 z fabryczną konfekcją
Michał Sommerfeld